Wycena przedsiębiorstwa to nie tylko matematyczne ćwiczenie z bilansu i rachunku zysków i strat. To próba uchwycenia realnej wartości, jaką niesie ze sobą funkcjonujący biznes – jego zdolność do generowania zysków, jego pozycja na rynku, a także to, czego w sprawozdaniach finansowych często nie widać: wartość marki, know-how, relacji z klientami czy kompetencji zespołu.
Bilans i rachunek zysków i strat jako punkt wyjścia
Pierwszym krokiem do każdej wyceny firmy powinno być dokładne przyjrzenie się dwóm podstawowym dokumentom finansowym: bilansowi oraz rachunkowi zysków i strat.
Bilans pokazuje sytuację majątkową i finansową firmy na konkretny dzień. Znajdują się w nim aktywa (czyli zasoby, jakimi dysponuje firma) oraz pasywa (czyli źródła ich finansowania – kapitały własne i zobowiązania). Na podstawie bilansu można wyznaczyć tzw. wartość księgową netto, czyli wartość aktywów pomniejszoną o zobowiązania. To najprostszy sposób wyceny – daje on obraz tego, co „zostaje” w firmie, gdyby spieniężyć cały majątek i spłacić wszystkie długi.
Z kolei rachunek zysków i strat pokazuje, ile firma zarobiła (przychody) i ile wydała (koszty) w danym okresie. Umożliwia to analizę efektywności operacyjnej, czyli zdolności firmy do generowania zysku.
Czego nie widać w bilansie?
Pomimo że bilans wydaje się kompletną fotografią firmy, nie obejmuje on wszystkich wartości, które mogą decydować o realnej sile przedsiębiorstwa. Szczególnie dotyczy to wartości niematerialnych, takich jak:
- marka i reputacja firmy,
- relacje z klientami i baza lojalnych odbiorców,
- know-how i procedury wewnętrzne,
- unikalne technologie,
- kompetencje i doświadczenie zespołu.
Choć te składniki często przesądzają o przewadze konkurencyjnej firmy, w bilansie ich zwykle nie znajdziemy – chyba że były przedmiotem odpłatnego nabycia (np. przy przejęciu innej spółki). Dlatego w praktyce wartość księgowa często nie odzwierciedla realnej wartości rynkowej firmy.
Wycena metodą DCF – wartość przyszłych przepływów pieniężnych
Alternatywnym, a często bardziej rynkowym podejściem do wyceny firmy jest metoda DCF (Discounted Cash Flow, czyli zdyskontowanych przepływów pieniężnych). Ten model wychodzi od przyszłości, a nie od przeszłości.
Podstawowe założenia tej metody są następujące:
- Ustalamy, ile wolnych przepływów pieniężnych (czyli gotówki, która zostaje po pokryciu kosztów operacyjnych i inwestycyjnych) firma będzie w stanie wygenerować w kolejnych latach.
- Następnie dyskontujemy te przepływy do wartości bieżącej, czyli obliczamy, ile te przyszłe kwoty są warte dziś.
Dyskontowanie polega na przeliczeniu wartości przyszłych pieniędzy na ich dzisiejszą wartość, z uwzględnieniem tzw. stopy dyskontowej, czyli oczekiwanej stopy zwrotu inwestora. W tym celu najczęściej stosuje się wskaźnik WACC (Weighted Average Cost of Capital), który uwzględnia zarówno koszt kapitału własnego (czyli zwrot oczekiwany przez właścicieli), jak i koszt kapitału obcego (np. kredytu).
DCF nie skupia się na tym, co jest zapisane w bilansie – tylko na tym, ile pieniędzy firma jest w stanie przynieść inwestorowi w przyszłości, niezależnie od rodzaju aktywów czy pasywów.
Częste błędy w myśleniu o wycenie
W praktyce przedsiębiorcy często popełniają kilka istotnych błędów, które prowadzą do zawyżonej lub nieuzasadnionej wyceny.
1. Dodawanie wartości nieruchomości do wyceny DCF
Jeśli do wyceny bazującej na przepływach pieniężnych dodamy jeszcze wartość rynkową nieruchomości, to powielamy ich wpływ. Jeżeli nieruchomości są wykorzystywane w działalności operacyjnej, to ich wartość już jest uwzględniona w przepływach pieniężnych (bo wpływają one na koszty, zyski i gotówkę). Dodawanie ich wartości osobno oznaczałoby podwójne liczenie.
2. Błędna interpretacja kosztu długu
Często powtarzane hasło: „kredyt to najtańszy pieniądz” ma swoje uzasadnienie – rzeczywiście koszt kapitału obcego (oprocentowanie kredytu) bywa niższy niż oczekiwana stopa zwrotu inwestora (koszt kapitału własnego). Jednak większe zadłużenie to także większe ryzyko płynnościowe. Jeśli firma nie będzie w stanie obsłużyć długu (np. w wyniku wzrostu stóp procentowych), może to zagrozić jej stabilności.
Jak samodzielnie oszacować wartość swojej firmy?
Wielu przedsiębiorców nie wie, jak podejść do wyceny swojego biznesu. Najprostszym sposobem, który jest powszechnie stosowany przy transakcjach kupna/sprzedaży firm, jest podejście oparte o mnożnik EBITDA.
EBITDA (Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization) to zysk operacyjny przed odsetkami, podatkami i amortyzacją – wskaźnik, który oddaje „czystą” zdolność operacyjną firmy do generowania zysków.
Model transakcyjny zakłada, że wartość firmy = EBITDA × mnożnik. Mnożnik zależy od branży, wielkości firmy, dynamiki wzrostu, ryzyka oraz atrakcyjności rynkowej. Dla małych i średnich firm najczęściej przyjmuje się mnożniki między 4 a 6, ale w przypadku firm innowacyjnych lub bardzo rentownych może być znacznie wyższy.
Przykład: Jeśli firma generuje EBITDA na poziomie 2 mln zł, a rynek wycenia podobne spółki mnożnikiem 5x, to wartość przedsiębiorstwa może wynosić ok. 10 mln zł.
Podsumowanie
Wycena firmy to proces złożony, w którym trzeba uwzględnić zarówno twarde dane finansowe, jak i mniej uchwytne wartości niematerialne. Bilans i rachunek zysków i strat to punkt wyjścia, ale pełny obraz wymaga także analizy przepływów pieniężnych oraz świadomości, co naprawdę wpływa na wartość biznesu. Zastosowanie metody DCF lub mnożnika EBITDA może pozwolić właścicielowi lepiej zrozumieć, ile jest wart jego biznes z uwzględnieniem wartości niematerialnych.

Autor: Dawid Rejmer
– Fellow Member of Association of Chartered Certified Accountants, Partner w Kancelarii Finansowej LEX